Podsumowanie tygodnia w cyfrach wygląda tak:
Bieg – 3 treningi, 1 zakładaka – 29 kilometrów.
Rower – 3 treningi – 136 kilometrów.
Pływanie – 1 trening około kilometra.
Tydzień zakończyliśmy wspólną przejażdżką na rodzinny lunch. Zygi jest dla nas magicznym miejscem bo tam R oświadczył mi się rok temu. Dzisiaj po 55 kilometrowej przejażdżce w rodzinnym gronie zjedliśmy tam nasze ulubione kalmary i ośmiornice. Trasa była przepiękna, aczkolwiek jak to Jurek Scott mawiał „moglibyśmy się uczesać profilem trasy”. Milion podjazdów i zjazdów, niestety więcej tych pierwszych więc na koniec brakowało już sił. Na szczęście nie brakowało pięknych widoków, gai pomarańczowych w których ukradliśmy parę garści przepysznych pomarańczy i wciągaliśmy na 45 kilometrze jakbyśmy nigdy nie jedli 🙂 Lubie tak wspólnie spędzony czas z R.
Pięknie zakończony tydzień, uwieńczony przepysznym lunchem, wspólną przejażdżką i ogromnie zmęczonymi nogami. Czas iść spać i zregenerować swoje cztery litery.
O.